piątek, 31 maja 2013

Devil Moon 8

Rozdział 8

Kolejny rozdział DM. Kolejne rozdziały odtąd będą pojawiać się co tydzień. Nie wiem czy ktokolwiek to czyta, bo komentarzy nie ma i nic. Zastanawiam się czy bloga zawiesić na jakiś czas. Ale to się zobaczy. A teraz zapraszam do czytania.

***

Rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki. Robert westchnął, zaczęło się.


Ask for money, and get advice
Ask for advice, get money twice
I'm from the dirty, but that chico nice
Ya'll call it a moment, I call it life

One day when the light is glowing
I'll be in my castle golden
But until the gates are open
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment

Mr. Worldwide
Christina Aguilera
Oye mamita, come on, dale, que la cosa esta rica
(I just wanna feel this moment)


Feel this moment

Reporting live from the tallest buildings in Tokyo
Long way from the hard ways
Filled with zoes and oye's
Dade county always, 305 all day
Now baby we can parlay, or baby we can party
She read books, especially about red rooms and tie ups
I got her hooked, cause she see me in a suit with the red tie tied up
Christian Gris, nice to meet ya, but time is money
Only difference is I own it
Now let's stop time and enjoy this moment

One day when the light is glowing
I'll be in my castle golden
But until the gates are open
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment

Come on, feel this moment

I see the future but live for the moment, make sense don't it? Ha
Now make dollars, I mean billions
I'm a genius, I mean brilliant
The streets are what schooled em
And made him slicker than Slick Rick the Ruler
I've lost a lot, and learned a lot
But I'm still undefeated like Shula
I'm far from cheap, I break down companies with all my peeps
Baby we can travel the world
And I can give you, and all you can see
Time is money
Only difference is I own it
Like a stop watch, let's stop time and enjoy this moment, dale

One day when the light is glowing
I'll be in my castle golden
But until the gates are open
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment (oh oh..)
I just want to feel this moment


Come on, feel this moment

(oh oh..) I just want to feel this moment
(oh oh..) I just want to feel this moment 

 

 Chwila ciszy i rozległy się brawa, okrzyki, gwizdy i owacje na stojąco. Robert z Nikol zeszkli ze sceny.

-Śpiewasz niesamowicie- zaczął rozmowe Robert

-Dziękuje pierwszy raz mi to ktoś mówi.- zaśmiała się dziewczyna- Ty też.

-Może przysiądziesz się do mnie i moich przyjaciół?- zaproponował

-Och, nie wiem. Jestem z siostrą.

-To ją też weź. Miejsca starczy. Ile ma lat?

-17.

-To tak jak Mikołaj, nie będzie się nudzić.

-Skoro tak to chętnie.

Robert wrócił do przyjaciół i oznajmił, że będą mieli gości. Po chwili przyszła Nikol z Teresą.

-Słuchajcie to jest Nikol i jej siostra Teresa.- przedstawił dziewczyny- A to są moi przyjaciele Kamil, Piotrek, Darek, Radek, Grzesiek, Monika, Kasia, Mikołaj brat Darka i mój braciszek Szymon.

- Miło was poznać.- przywitał się Miko

-Nawzajem, masz super głos. Chodzisz do szkoły muzycznej?- Teresa usiadła koło chłopaka.

-Kiedyś tak, teraz mi się nie chce.- odpowiedział i pogrążyli się w cichej rozmowie.

-No no, Darek uważaj bo ci mały wyfrunie.- zaśmiał się Grzesiek

-Żebyś ty przypadkiem nie wyfrunął jak ci przyłożę ciulu czarnobylski!- przed rękoczynami powstrzymał ich głos prowadzącego.

-Uwaga uczestnicy! Mam wyniki! Na początek jury chcieliby podziękować wam z udział w tym konkursie. A teraz do rzeczy. Trzecie miejsce zajmuj ex aequo duet Michał Czajkowski i Kasia Rak oraz Karol Dąbrowski! Proszę o brawa!- Michaś i Kasia wbiegli na scenę i odebrali swoje mp4.

- Drugie miejsce także ex aequo Kamil Matsumoto i duet Nikol i Robert!- Kamil wziął nas pod rękę i ze śmiechem wprowadziła na scenę. Odebraliśmy smartfony i zeszliśmy z podestu śmiejąc się.

-A teraz to na co wszyscy czekali! Pierwsze miejsce! Była o nie zacięta walka, ale oto mamy zwycięzce! Pierwsze miejsce, tablet z internetem LTE wygrywa....- tu prowadzący zrobił przerwę- MIKOŁAJ ROMAŃCZUK!!- ludzie wstali, klaskali i gwizdali, gdy Miko w szoku wszedł na scenę. Odebrał nagrodę i pozwolił zrobić sobie zdjęcie. Robert razem z całą paczką pobiegli do niego. Wyściskali go, wycałowali.

-Dobra nie podniecać się. Chodźcie do domu bo widzę, że Darek chce z tabletu skorzystać.- zaśmiał się chłopak. Wyszli z klubu, wymienili się numerami telefonów z Nikol i Teresą i rozeszli się każdy w swoją  stronę.

*************************************************************************

Koniec rozdziału. Post krótki, ale jest dokończeniem poprzedniego. Następna notka pojawi się za tydzień.



piątek, 24 maja 2013

Daemones de praeterito- Prolog

Prolog

Jakie powinno być życie dziecka? Na pewno szczęśliwe, radosne, pełne miłości i uczucia, które dają im rodzice. Takie dzieciństwo daje człowiekowi poczucie bezpieczeństwa, które dalej przekazuje.
 A co jeśli go nie ma? Gdy w życiu nie doznaje się szczęścia i miłości? Gdy jest pełne bólu, przemocy, alkoholu i narkotyków? Co wtedy stanie się z dzieckiem? Jak będzie wyglądało jego życie? I czy kiedykolwiek otrząśnie się z tych przeżyć? Nie. Nigdy tego nie zapomni. Będzie się to widmo przeszłości ciągnąć dalej. Ale czy można to przerwać?
"Patologia- to trudny start, nie tragiczny początek"

************************************************************************************
Oto jest prolog nowego opowiadania. Będzie ono opisywać losy chłopaka, który w dzieciństwie przeżył piekło. Teraz próbuje pozbyć się piętna, które zdobył w tym okresie. 

Kolejny rozdział pojawi się, gdy dorwę się do jakiegoś komputera. Mój (niestety) jest jeszcze nie do dyspozycji. :/

piątek, 17 maja 2013

Ogłoszenie

Uwaga!

Chciałabym powiadomić, że notka pojawi się gdzieś za dwa tygodnie, jak odzyskam dostęp do komputera. 

PS. Piszcie komentarze. To nic nie kosztuje, a chciałabym  poznać waszą opinię.

poniedziałek, 13 maja 2013

Devil Moon 7


***Rozdział 7***


Do drzwi państwa Matsumoto, zadzwonił Robert. Otworzył mu pan Sebastian.
-Dzień dobry Robercie.- przywitał się- Wchodź, Kamil zaraz przyjdzie. Poszedł z psami na spacer.
-Dzień dobry.- Robert wszedł do salonu
-Chcesz coś do picia? Kawy, herbaty, soku?
-Nie dziękuję.- W tym momencie do salonu wbiegły psy i rzuciły się na Kusego- No, spokój. No, już już. Jak się mają moje psiaki?
-Bardzo dobrze- odpowiedział Kamil, który wszedł do pokoju- Siema. To co, idziemy?
-Ok. To do widzenia panu.
-Do widzenia Robercie.
***

Robert i Kamil właśnie dotarli do klubu. Odnaleźli stolik, przy którym siedziała paczka Roberta.
-Hej, chciałbym wam przedstawić Kamila, który niedawno przyjechał z Japonii.
-Siema.- odezwał się Szymon- To jest Grzesiek, tam dalej siedzą Kasia, Monika, Darek, Radek, Mikołaj- brat Darka, Michał i Piotrek- wskazał wszystkich po kolei- A ja jestem Szymon. Starszy brat Roberta.
-Miło mi.- Kamil uśmiechnął się szeroko- O co chodzi z tym karaoke?
-Co tydzień „Devil Moon” organizuje konkurs- zaczęła Kasia- dziś jest to karaoke. Potem jury wybiera trzech najlepszych i rozdaje nagrody. I to takie z wyższych półek. Ostatnio wygrali laptopa.
-Aha, fajna taka zabawa.
-Witamy na konkursie karaoke!- wysoki, przystojny brunet wszedł na scenę- Osoby, które chcą wziąć udział, proszone są o zapisy. Konkurs zacznie się za pół godziny!
-To ja lecę nas zapisać- Michał podniósł się z krzesła- kto bierze udział?
-Robert, Kaml, Mikołaj, Kasia, Darek, Radek, ty i ja- wyliczył Szymon
-Dobra. Zaraz wracam- odszedł do wyznaczonego miejsca
-No dobra. Zastanawiam się, czy dziś wygram.- Kasia przeciągnęła się
-Nie, dziś wygram ja- Szymon zamachnął się ręką
-Tak, tak- zaśmiał się jego brat
-Moi drodzy!- mężczyzna zwrócił na siebie uwagę- KONKURS CZAS ZACZĄĆ!-widownia zaczęła klaskać- Jako pierwszy wystąpi Karol Dąbrowski.
Niski chłopak podszedł do pulpitu,na którym przewijały się tytuły piosenek. W pewnym momencie, maszyna zatrzymała się na piosence Jago Young „Zabiorę cię na bal”. Roberta nie powaliło jego wykonanie. Znudzony wstał, podszedł do baru i stanął jak wryty. Na jednym z krzeseł, siedziała niska dziewczyna. Miała rude włosy i zielone oczy. Jakby wyczuwając, że ktoś się jej przygląda, nieznajoma odwróciła się w stronę chłopaka. Ich spojrzenia spotkały się. Serce Roberta przyśpieszyło, gdy dziewczyna zarumieniła się i spuściła wzrok.
-Robert, gdzie jesteś?- zdziwiony chłopak obejrzał się i zobaczył biegnącego Piotrka- Chodź, zaraz my.
-Już idę.- ostatni raz spojrzał w stronę dziewczyny, ale już jej tam nie było. Podszedł więc do stolika i usiadł na swoje miejsce.
-Teraz zaśpiewa Mikołaj Romańczuk, a po nim Katarzyna Rak i Michał Czajkowski.- zapowiedział prowadzący.
-To ja idę, trzymajcie kciuki- Mikołaj wstał z krzesła i podszedł do pulpitu. Wylosował Farba- Zagubiony Książę, a Robert żywo mu kibicował. Gdy zaczął śpiewać, cała sala zamarła. Głos miał fenomenalny i wkładał w niego całe serce. Gdy skończył, zszedł ze sceny w akompaniamencie oklasków i westchnień.
-Teraz śpiewać będą Katarzyna i Michał- prowadzący zamachnął się ręką
-Jak mu dam Katarzynę to się przekręci.- wysyczała wściekła Kasia
-Chodź już. Nie marudź.- Michał pociągnął dziewczynę za ramię, na scenę. Wylosowali Mezo feat. Ewa Jach- Kryzys. Po nich śpiewali:

-Teraz zaśpiewa Nikol Pietrzak- na scenę weszła dobrze znana Robertowi dziewczyna. Serce znów mu stanęło. Nikol podeszła do komputera i wylosowała piosenkę Pitbull -Feel This Moment ft. Christina Aguilera- O, to jest piosenka do duetu. Czy któryś chłopak zaśpiewa z nią tą piosenkę?
-Tu jest ochotnik!!- Krzyknął Piotrek, ciągnąc do góry moja rękę
-Wspaniale, proszę wejdź na scenę.
Robert jak w transie podszedł do dziewczyny.
-Cześć, jestem Nikol, a ty?- zapytała dziewczyna
-Robert
-No młodzieży zaczynajcie- prowadzący podał im mikrofony i zszedł ze sceny. Po chwili rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenki.
******************************************************

Notka trochę dłuższa, ponieważ w najbliższym czasie nie będę mogła wstawić kolejnego rozdziału. :( Komputer mi się popsuł i nie wiadomo kiedy mi go naprawią. :/ Postaram się napisać jak najszybciej. Do zobaczyska!


piątek, 10 maja 2013

Ogłoszenie

Ogłoszenie

Siemanko!! Zachęcam was do założenia konta na  Ask.fm! Ja mam od niedawna i bardzo się wciągnęłam :)
Tu są moje namiary >Klik<. Notka pojawi się już niedługo :) Baju :*

środa, 8 maja 2013

"Bo nawet w obliczu śmierci....."


One shot

Krzysztof Polański był dyrektorem specjalistycznego szpitala w Warszawie. Bardzo troszczył się o pacjentów, a w szczególności o swojego małego synka Mikołajka, który od urodzenia leżał na oddziale specjalnym. Chorował na bardzo rzadką i przewlekłą chorobę serca, niestety, jeszcze nie znaleziono na nią lekarstwa. Mikołajek, mimo tego, że nigdy nie był na zewnątrz, był wesołym, szczęśliwym chłopcem. Uwielbiał malować i obserwować przyrodę, uczyć się o zwierzętach, wygłupiać się ze swoim nauczycielem Pawłem i rozmawiać  z rodzicami. Oprócz nich i Pawła nikt go nie odwiedzał, nie miał też kolegów i koleżanek. Pewnego dnia do szpitala przyjechała wycieczka ze studentami medycyny.
-Dzień dobry. Nazywam się Krzysztof Polański i jestem dyrektorem tego szpitala.- mężczyzna przywitał się, z liczącą ponad 24 osoby, wycieczką- Oprowadzi was mój asystent- Stanisław Gracyk. Po prawej stronie są toalety i bufet jeśli ktoś chce skorzystać. A teraz wybaczcie, ale muszę już iść. Do widzenia.- pożegnał się
-Do widzenia- odpowiedzieli chórem studenci i podążyli za asystentem dyrektora.
-Tu są najważniejsze oddziały. Po prawej jest oddział dziecięcy, na wprost  są sale operacyjne, po lewej mamy oddział specjalistyczny. Przejdziemy teraz do sal operacyjnych.- zarządził Gracyk. Od grupy odłączyły się trzy osoby: Szymon Mróz, Kaja Kapraszewska i Monika Janicka, nieodłączne trio. Wiedzeni ciekawością, weszli na oddział specjalny. Wtem usłyszeli czyjeś głosy i szybkie kroki. Przestraszeni wpadli do pierwszej Sali.
-Kim jesteście?- dobiegł ich dziecięcy głos. Odwrócili się i zobaczyli ok. 9-letniego chłopca, siedzącego na łóżku.
-Jestem Szymon. To jest Kaja, a tam stoi Monika- przedstawił- Co tutaj robisz? I kim jesteś?
-Nazywam się Mikołaj Polański, jestem pacjentem tego szpitala.
-Polański? Twój tata jest tu dyrektorem?- zapytała Kaja
-Tak, jestem tu od urodzenia. A wy skąd jesteście?
Rozmawiali tak jeszcze długo. Studenci byli zdziwieni choroba chłopca. Postanowili go codziennie odwiedzać. Prawie dwa miesiące spędzili na śmiechu i zabawie. Niestety, chorobą chłopca szybko dała o sobie znać. Chłopczyk, zaraz po pierwszym ataku, zmarł. Rodzice Mikołajka byli zrozpaczeni, bo mieli tylko jego, ale jakie było ich zdziwienie, gdy na pogrzebie zjawili się Szymon, Kaja i Monika razem z całą klasą. Wszyscy zdeklarowali się, że nie spoczną, aż nie znajdą lekarstwa na tą chorobę. Może już nie pomogą Mikołajkowi, ale spróbują pomóc innym ludziom.
-„To dzięki tobie Mikołajku”- pomyślał Szymon- „Dzięki tobie, możliwe, że uratujemy ludzkie życie. Mam też nadzieję, że jesteś szczęśliwy. Nigdy cię nie zapomnę. Ani ja, ani nikt inny. Spoczywaj w pokoju. Mam nadzieje, że się tam spotkamy”- dodał. Położył wiązankę z białych róż na grób, obok zdjęcia uśmiechniętego chłopca i odszedł. Przez głowę przeleciały mu ostatnie słowa Mikołajka. „Bo nawet w obliczu śmierci, przyjemna jest świadomość posiadania przyjaciela”.

sobota, 4 maja 2013

Devil Moon 6



***Rozdział 6***

Był 14 września, godzina 12:23. Robert właśnie wrócił z zajęć i szykował sobie coś do jedzenia. Smarował kanapki masłem, gdy usłyszał dzwonek telefonu.

-Robert! Odbierz ten telefon!- krzyknął Szymon z pokoju

-Idę, idę.- chłopak odłożył nóż i podszedł do urządzenia. Spojrzał na wyświetlacz i już wiedział kto dzwoni.- Halo?

-Dzień dobry. Tu Krus, Fiskus i poborca podatkowy w jednej osobie. Czy rozmawiam z panem Robertem Kusym?

-Tak, to ja.

-Mam dla pana wiadomość.

-Tak? A niby jaką?

-Żebyś ruszył dupe i przyszedł w końcu, a nie ciągle odkładasz, czubie!

-Dobra, Kamil nie krzycz. Dziś wpadnę.

-No mam nadzieję. Masz być, jasne?

-Jak słońce. To ja się zbieram.

Po dwudziestu minutach był gotowy do wyjścia. Zabrał tylko portfel, poinformował brata, że wychodzi i już był na dworze. Pobiegł prosto na przystanek i ledwo co zdążył na autobus. Do domu Kamila dotarł równo o 13. Zadzwonił do drzwi i poczekał. Po chwili usłyszał cichy odgłos kroków. Drzwi otworzyła mu niska, szczupła kobieta.

-Dzień dobry.- Robert grzecznie się przywitał- Zastałem może Kamila?

-Jest, zaraz go zawołam. Wejdź do salonu, bo zanim on zejdzie to trochę minie -kobieta przesunęła się- Kamil! Masz gościa!- krzyknęła. Robert wszedł do wiatrołapu, ściągnął kurtkę i buty.

-Jesteś przyjacielem Kamila?

-Tak. Nazywam się Robert Kusy.

-A no tak.- kobieta uśmiechnęła się miło- To ciebie Kamil i Sebastian znaleźli nieprzytomnego.

-Tak to ja.- Robert także uśmiechnął się

-Ja jestem Emilia, mama Kamila.

-Miło mi.

Przeszli do salonu i po chwili z drugiego pokoju wyleciały trzy psy i zaczęły szczekać. Przestraszony Kusy, aż podskoczył.

-Nie uciekaj, bo i tak cię dogonią i poliżą- z pokoju wyszedł pan Matsumoto- Dzień dobry Robercie.

-Dzień dobry- odparł uspokojony chłopak. Dopiero teraz przyjrzał się zwierzakom. Jeden pies- golden retriever i dwa husky.- Ah, nie boję się. Bardzo lubię te zwierzęta. Ładne te psy.

-Prawda?- do rozmowy przyłączył się Kamil, który właśnie zszedł z piętra- Golden retriever jest mój i wabi się Ulryk. Ten mniejszy husky to Diana i należy do mamy, a ten starszy z heterochromią jest taty i wabi się Valentino.

-Valentino?- zdziwił się Robert- Dlaczego Valentino?

-Bo był największym kochankiem świata.- odparł ze śmiechem Kamil- A pies lubi się bzykać.

-Ha ha ha, no tak.- zaśmiał się Kusy

-Dobra chodź do pokoju.- Kamil zaprowadził Roberta do pokoju, a psy pobiegły za nimi.

-Kamil mam pytanko.- powiedział Kusy, gdy siedzieli w pokoju Japończyka- Razem z przyjaciółmi idę  do klubu „Devil Moon”, bo organizują jutro karaoke. Chcesz iść z nami?

-Jasne, będzie fajnie. A gdzie to jest?

- Przyjdę gdzieś koło 18 i razem pójdziemy co?

-Dobra.- zgodził się tamten- Chcesz pooglądać anime?

-Zawsze i wszędzie- Kusy podskoczył- A jakie?

-Hmm teraz jestem w trakcie oglądania kuroshitsuji

-To włączaj. Jeszcze chyba tego nie oglądałem.

Kusy poszedł od Kamila ok. 21. Gdy zasypiał, cieszył się, że znalazł kogoś z kim może dzielić pasje. 
**********************************************************
 Diana




Valentino



Ulryk




piątek, 3 maja 2013

Skejtowa Miłość



One shot

Było ciepłe lato, choć czasem padało, dużo……. Coli się piło i wcale się nie spało. Tak wakacje spędzała młodzież w Gdańsku.  Pewna grupa ludzi jechała na deskorolkach przez duży park. Przewodził im Patryk „Pigi” Głogowski, wysoki chłopak o brązowych, krótkich włosach i niespotykanych bursztynowych oczach.
-Hej ferajna! Jedziemy dalej czy skręcamy nad Bałtyk?- Krzyknął do przyjaciół- Chyba, że chcecie gdzieś indziej.
-Nad Bałtyk- do Patryka podjechał Paweł „Bolo” Mrągowski- Anka tam jest, a ja chciałbym z nią posiedzieć.
-Dobra. Ludzie jedziemy nad Bałtyk, bo Bolo chce się z dziewczyną pomiziać.- Pigi zaśmiał się do kolegów
-Ha ha ha. Zabawne, zobaczymy jak ty się zakochasz. W tedy ja się będę śmiać.
-Powodzenia. Moja dziewczyna musi kochać skateboarding tak jak ja, a wiesz, że takich dziewczyn nie ma.
-Zobaczymy, stary, zobaczymy.
Grupa właśnie przemierzała chodnik, gdy Pigi zaczął się ścigać z Bolem, kto szybciej dojedzie na plażę. Przez większość trasy, jechali łeb w łeb, ale tuż przy mecie na prowadzenie wysunął się Patryk. Chłopak  wygrał, ale nie mógł się zatrzymać.
-PATRYK UWAŻAJ!- usłyszał tylko krzyk Pawła i poczuł, że w coś, a raczej w kogoś wjeżdża.
-Au, uważaj człowieku!- do świadomości Patryka dotarł dziewczęcy głos- I złaź ze mnie! Muślicz, że ile ty ważysz co?!
-Ojoj, przepraszam. Nic ci nie jest?- chłopak szybko podniósł się z dziewczyny. Była ona niską blondynką. Włosy sięgały jej, chyba pasa, a oczy miały kolor trawy.
-Jeśli przez nic, rozumiesz chyba złamaną rękę, bolącą kostkę i poobijane inne części ciała to tak, nic mi nie jest.- odparła złośliwie dziewczyna- A tak na marginesie. Kto ci dał prawo jazdy na deskę?!
-Przepraszam, nie mogłem wyhamować, naprawdę.- powiedział chłopak
-Dobra, dobra. Niech będzie, że ci wierze- odparła dziewczyna- To przedstawisz mi się, czy mam zażądać dowodu, legitymacji, czy innego dokumentu?
- Nie, nie musisz. Jestem Patryk Głogowski- przedstawił się- A ty?
-Aleksandra Rębowska. Dobra chłopie, ja lecę. Chyba będę musiała iść z tą ręką do lekarza.
-Może cię odprowadzić?- zaproponował chłopak- Jakby co.
-Ty już dużo jak na dziś zrobiłeś.
-Jeszcze raz przepraszam.
-Te przepraszam, to wsadź se w du…. dolną część ciała. Przecież się już nie gniewam.
-Ale mi jest głupio. Może mogę ci to jakoś wynagrodzić?- zapytał się chłopak
-Jak już musisz to, nie wiem, zabierz mnie do kawiarni, czy coś.
-Dobra daj numer telefonu to do ciebie zadzwonię.
Gdy wymienili się numerami, podbiegł do nich Paweł ze swoją dziewczyną i resztą paczki.
-Nic wam nie jest?- zapytał zmartwiony- Cześć jestem Paweł to moja dziewczyna Anka i reszta paczki. Ksawery, Tymon, Jacek, Darek, Mirek, Zbyszek i Maurycy.- zwrócił się do dziewczyny
-Cześć, a ja jestem Ola.- przywitała się dziewczyna- Jak widzę jesteście jakąś grupą skejtową.
-No tak. Też umiesz jeździć? - Spytał się zaciekawiony Maurycy
-Umiem. No, ale ja się zbieram. Narka.- dziewczyna wyminęła ich 
-Siema.- pożegnali się
-No stary chyba cie wzieło.- zwrócił się Paweł do Patryka- Widać jak na nią patrzysz.
-Możliwe, ale ona jest idealna- westchną Pigi- I mam jej numer telefonu.
-Gratuluję, a teraz się zbierajmy.- zarządził Bolo.
***
Dziś nadszedł dzień kiedy Patryk miał się spotkać z Olą. Od rana się szykował by zrobić na niej odpowiednie wrażenie. Gdy już miał wychodzić, popsikał się jeszcze perfumami i  wybiegł z domu. W umówionym miejscu był przed czasem, więc jeszcze kupił dziewczynie białą lilię.
-Cześć Patryk i co, idziemy?- przed chłopakiem pojawiła się Ola.
-Tak. Proszę to dla ciebie.-podał dziewczynie kwiat
-Dziękuję, ale nie musiałeś.- Ola uśmiechnęła się
-Musiałem. Chodź.- pociągnął dziewczynę, za rękę, do kawiarenki. Zamówili sobie po kremówce i gorącej czekoladzie. Rozmawiali o swoich pasjach i zainteresowaniach.
-Więc lubisz malować. A umiesz rysować portrety?- spytał się Patryk
-Umiem rysować, kropka.-odparła spokojnie dziewczyna
-A czego słuchacz?- dopytywał się dalej chłopak
-J-rock, j-pop itp. A ty?
-Pop, hip-hop, trochę rocka.- odpowiedział Patryk. Przegadali całe popołudnie, a wieczorem chłopak zabrał Olę do skateparku. Gdzieś koło 21 rozeszli się do domów. Spotykali się jeszcze przez długi czas, aż w końcu Patryk zapytał się dziewczyny o chodzenie. Oczywiście zgodziła się. Byli ze sobą ponad trzy lata i Patryk jej się oświadczył. Potem był piękny ślub. Świadkami na uroczystości byli Paweł i siostra Oli- Milena.
Po ponad dwóch latach urodziły im się bliźniaki- Olek i Mikołaj, a po następnym roku, córka Faustyna.  Patryk i Ola rozpieszczali dzieci jak mogli oraz dzielili się z nimi miłością. Do siebie i deskorolki.
******************************************************

To taki krótki one shot. Mam nadzieję, że się spodoba :).